Lekarz przez 11 dni nie potrafił u mnie rozpoznać perforacji przełyku

Coraz częściej pacjenci skarżą się na opieszałość służby zdrowia. Zarzut ten jest jednak uzasadniony, gdyż coraz częściej na salę sądową trafiają sprawy w których zarzuca się lekarzom, że zbyt późno zdiagnozowali chorobę na którą uskarżał się pacjent. Kolejna historia o której chciałabym głośno powiedzieć, to sprawa Pani Hani (imię zmienione) u której lekarze dopiero w 11 dniu od przejęcia do szpitala wykonali właściwe badanie, które pozwoliło im postawić prawidłową diagnozę i rozpocząć leczenie.

Drodzy Czytelnicy w tekście nie ma błędu. Przez 11 dni Pani Hania leżała w szpitalu i czekała na diagnozę. Stan jej zdrowia oczywiście w tym czasie się pogarszał.

Oto historia Pani Hani – pacjentki, która sądziła, że w szpitalu ją wyleczą szybko i skutecznie. Pomyliła się – hospitalizacja była długa i nieskuteczna.

Pani Hania 16.02.2012 r. miała wykonany w szpitalu zabieg gastroskopii z powodu przewlekłych dolegliwości ze strony układu pokarmowego. Dwa dni później tj. 18.02.2012 r. Pani Hania wzięła udział w kuligu, w czasie którego źle się poczuła – wymiotowała, zaczął ją boleć brzuch oraz odczuwała ból w klatce piersiowej i okolicy mostka. Pani Hania została przewieziona na ostry dyżur pozwanego szpitala. Lekarze, którzy zbadali pacjentkę występujące dolegliwości bólowe oraz wymioty łączyli z błędami dietetycznymi i spożytym alkoholem podczas kuligu. Postawiono wstępne rozpoznanie „obserwacja w kierunku ostrego zapalenia trzustki” oraz zastosowano leczenie objawowe (ketonal, pyralgina, ksylokaina). Wyniki badania USG jamy brzusznej i zdjęcie przeglądowe RTG jamy brzusznej były prawidłowe. Trzeba zaznaczyć, że Pani Hania powiedziała lekarzom, że 16.02.2012 r. miała wykonany zabieg gastroskopii. Ten fakt, jak dalej Drodzy Czytelnicy zobaczycie jednak umknął lekarzom, a jak później biegli stwierdzą, to jednak była kluczowa informacja.  

Po raz pierwszy Pani Hania został przebadana w 4 dniu od przyjęcia do szpitala. Podczas obchodu lekarz rezydent zaproponował wykonanie badania pasażu jelitowego, aby wykluczyć/potwierdzić perforacje przełyku.  Ordynator zignorował sugestie młodego lekarza rezydenta (później bigli uznają, że to był błąd). Pani Hania czuła się z dnia na dzień coraz gorzej. W dniu 23.02.2012 r. po drugiej wizycie ordynatora Pani Hania zaczęła odczuwać duszności. Lekarze zlecili wykonanie badania UDG klatki piersiowej,  które wykazało płyn w obu jamach opłucnowych, ewakuowany w dniach 23 i 24 lutego 2012 r. Płyn miał cechy wysięku z obecnością dużej ilości erytrocytów (o wyglądzie „popłuczyn mięsnych”), co było powodem konsultacji pulmonologicznej z dr hab. R. M. Konsultacja ta nie przyniosła jednak przełomu diagnostycznego. Drodzy Czytelnicy, widzimy wyraźnie, że Pani Hania jest 5 dzień w szpitalu i dalej lekarze nie zorientowali się, aby powiązać dolegliwości bólowe oraz wymioty z wykonanym zabiegiem gastroskopii kilka dni wcześniej(biegli później określą ten fakt, jako naruszenie przez lekarzy wiadomości studenckich (podstawowych)). Dopiero w dniu 29 lutego 2012 r. wykonano u Pani Hani tomografię komputerową, która wykluczyła podejrzewaną zatorowość płucną, ale wykazała perforację przełyku w dolnej jego części oraz odmę opłucnową po stronie lewej. W tym dniu dopiero lekarze postawili prawidłową diagnozę i wdrożyli odpowiednie leczenie. W dniu 7 marca 2012 r. wykonano u niej zabieg operacyjny zaszycia przełyku równocześnie z drenażem jam opłucnowych i śródpiersia. Przez 16 dni Pani Hania leżała pod respiratorem i walczyła o życie. Pod koniec marca Pani Hania została wypisana ze szpitala. Po opuszczeniu szpitala przez okres ok. 2 miesięcy poruszała się na wózku, była osłabiona i odczuwała duszności. Przez 3 miesiące wymagała opieki całodobowej. Z czasem Pani Hania rozpoczęła naukę chodzenia przy pomocy rehabilitantki.  Stan zdrowia powódki po pobycie w szpitalu znacznie się pogorszył, niż przed przyjęciem. Do dnia dzisiejszego Pani Hania nie może zaakceptować sytuacji, w jakiej się znalazła.

Jak sprawę ocenili biegli i Sąd?

Biegli wskazali, że personel medyczny pozwanego szpitala popełnił:

  1. Błąd diagnostyczny, gdyż po przyjęciu pacjentki na oddział niedokładnie zebrał wywiad, nie uwzględnił przeprowadzonego dwa dni wcześniej zabiegu gastroskopii, w efekcie czego nie przeprowadził kontrastowego badania przełyku oraz tomografii komputerowej klatki piersiowej
  2. Błąd terapeutyczny, gdyż zbyt późno wprowadzono właściwą antybiotykoterapię oraz podjęto decyzję o leczeniu operacyjnym.
  3. Błąd organizacyjny, popełniony przez ordynatora Oddziału, który obejrzał chorą dopiero w czwartym dniu jej pobytu w Szpitalu, a przede wszystkim odrzucił propozycję wykonanie pasażu przewodu pokarmowego i tomografii komputerowej, którą zasugerował mu w dniu przyjęcia Pani Hani do szpitala lekarz rezydent.

Jak widać młody lekarz rezydent  w przeciwieństwie do ordynatora oddziału dobrze skojarzył, że duszności, wymioty i ból brzucha i klatki piersiowej u Pani Hani, mogą świadczyć o perforacji przełyku, czyli rzadkiego powikłania, które może wystąpić po gastroskopii.

Sądy zgodnie uznały, że szpital ponosi odpowiedzialność wobec powódki za krzywdę związaną ze zbyt późnym zdiagnozowaniem u niej perforacji przełyku. Sąd stwierdził, że odpowiednio wczesne postawienie właściwej diagnozy, nie tylko pozwoliłoby uniknąć powstałych komplikacji, ale spowodowałoby, że skala zabiegu operacyjnego byłaby mniejsza (nie obejmowałaby zmian zapalnych w śródpiersiu, ale przede wszystkim dałaby powódce nadzieję i siłę do walki z chorobą). Tymczasem w wyniku zaniedbań pracowników pozwanego znalazła się ona w stanie krytycznym, realnie zagrażającym jej życiu.

Szpital za błędy lekarzy musiał zapłacić Pani Hani 70.000 zł tytułem zadośćuczynienia za krzywdę i cierpienia, które doznała w wyniku nieprawidłowo prowadzonego leczenia w pozwanym szpitalu.  

Wyrok w tej sprawie zapadł przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku w dniu 27.04.2018 r., sygn. akt I ACa 33/18.

Adwokat Anna Koniuszko
Adwokat Anna Koniuszko

Mecenas Anna Koniuszko specjalizuje się w prowadzeniu spraw cywilnych oraz karnych z zakresu prawa medycznego. Z powodzeniem od wielu lat pozywa szpitale i lekarzy w imieniu osób poszkodowanych przez błąd lekarza. Reprezentuje również pacjentów przed Wojewódzkimi Komisjami do Spraw Orzekania o Zdarzeniach Medycznych. Adwokat Anna Koniuszko szczególnym uznaniem cieszy się wśród rodziców dzieci, które stały się ofiarami błędów lekarzy/położnych w czasie porodu. Dzięki jej zaangażowaniu w prowadzone sprawy wiele rodzin uzyskało dla swoich dzieci wysokie zadośćuczynienie, odszykowanie oraz rentę.

Najnowsze wpisy