Na końcówce ciąży miałam wysokie ciśnienie. Lekarz nie rozpoznał stanu przedrzucawkowego

Nadciśnienie tętnicze, gdy rozwija się po 20 tygodniu ciąży i ustępuje samoistnie w ciągu 6 tygodni połogu, nazywane je nadciśnieniem indukowanym ciążą (PIH- pregnancy induced hypertension). Podczas każdej wizyty położniczej dokonywany jest pomiar ciśnienia tętniczego ciężarnej. Gdy ciśnienie tętnicze w dwóch niezależnych pomiarach osiąga wartości >140/90 mmHg i więcej, upoważnia do rozpoznania nadciśnienia tętniczego, wdrożenia leczenia hipotensyjnego i objęcia ciężarnej intensywnym nadzorem położniczym.

Nadciśnienie indukowane ciążą wikła 6-8% ciąż w Polsce i stanowi jedną z głównych przyczyn wcześniactwa i śmiertelności noworodków. W czasie trwania nadciśnienia w ciąży może dojść do pojawienia się białkomoczu, czyli utraty białka z moczem, obrzęków, oraz upośledzenie funkcji nerek, wątroby, zaburzeń hematologicznych pod postacią małopłytkowości, czy zaburzeń neurologicznych. Stan taki nazywamy stanem przedrzucawkowym (preeclampsia), a gdy towarzyszy temu zła kontrola wartości ciśnienia tętniczego mówimy o zagrażającej rzucawce (eclampsia).

Rzucawka to wystąpienie drgawek w stanie przedrzucawkowym, co jest stanem bezpośredniego zagrożenia życia płodu i ciężarnej. Jedynym skutecznym sposobem leczenia wszystkich opisanych stanów jest ukończenie ciąży. Sztuką jest odpowiednie zaplanowanie tygodnia i sposobu ukończenia ciąży tak, aby uniknąć powikłań wcześniactwa, a jednocześnie zapewnić bezpieczeństwo mamie i dziecku.

Takie informacje na temat nadciśnienia tętniczego w ciąży można wyczytać na stronie Uniwersyteckiego Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Czas sprawdzić, jak się ma teoria do praktyki?

Oto historia Pani Ewy u której lekarz nie zdiagnozował stanu przedrzucawkowego

Ciąża Pani Ewa od początku przebiegała prawidłowo. Przyszła mama z najwyższą starannością dbała o siebie stosując się do zaleceń lekarza prowadzącego jej ciążę. Przestrzegała zaleconej diety, przyjmowała suplementy, a ponadto wykonywała wszystkie zalecone jej badania kontrolne, których wyniki były prawidłowe. Pani Ewa w 38/39 tygodniu ciąży udała się na wizytę kontrolną do lekarza. Lekarz przeprowadził wszystkie niezbędne badania kontrolne, w tym KTG i USG i z uwagi na zbliżający się termin porodu wypisał profilaktycznie skierowanie do Szpitala.  

W dniu 1 lipca 2012 r. Pai Ewa zgłosiła się do Szpitala, w celu wykonania (kolejnego) badania KTG, którego wynik został określony jako prawidłowy. W tym dniu Pani Ewa czuła się gorzej niż zwykle-było jej słabo-poprosiła więc pielęgniarkę o zmierzenie ciśnienia. Przez cały okres ciąży Pani Ewa nie miała problemu z ciśnieniem, więc gdy ją poinformowano o wyniku pomiaru (137/94 mmHg) zaniepokoiła się. Na dzień 3 lipca 2019 r. Pani Ewa miała zaplanowaną wizytę u swojego lekarz. Podczas wizyty poinformowała lekarza o podwyższonym ciśnieniu. Po zbadaniu ciśnienia wynik pomiaru wyniósł 170/110 mmHg. Zaniepokojona lekarka skierowała powódkę do Szpitala w trybie natychmiastowym z podejrzeniem „nadciśnienie ciążowe, zagrożenie rzucawką porodową”.

Bezpośrednio po wizycie u lekarza Pani Ewa wraz z mężem pojawili się na Izbie Przyjęć. W pozwanym Szpitalu przeprowadzono szereg badań, m.in. wstępne, podczas którego raz jeszcze zbadano ciśnienie (wynik pomiaru 150/118 mmHg) i zlecono badanie ogólne moczu. W dalszej kolejności lekarz rezydent wykonała badanie ginekologiczne, a potem kolejno badanie USG i badanie KTG. Pani Ewa uskarżała się na coraz bardziej dolegliwe bóle brzucha.

Wyniki badania moczu przeprowadzonego ok. 11:50 wykazały, iż jest w nim atypowa obecność białka w ilości powyżej 300 mg/dl (białkomocz). Pomiar biometryczny zawarty w badaniu USG (brak godziny wykonania) wskazał wartość poniżej 10 percentyla, co wskazywało na zbyt małą masę płodu w odniesieniu do stopnia zaawansowania ciąży, w jakiej była Pani Ewa, o cały miesiąc. Pani Ewa otrzymała doustnie leki na nadciśnienie oraz antybiotyk i tabletki ziołowe w celu wyeliminowania bakterii z pęcherza moczowego.

Pomiędzy godziną 14:00 a 15:00 odwiedził powódkę lekarz rezydent. Nie przeprowadził on badania fizykalnego, mimo że pai Ewa uskarżała się na ból „rozsadzający miednicę”. Próbował on uspokoić pacjentkę i poinformował ją o infekcji pęcherza moczowego (co jego zdaniem było przyczyną bólu) oraz o utrzymującym się u niej wysokim ciśnieniu, po czym opuścił salę powódki.

Stan Pani Ewy pogarszał się z godziny na godzinę. Była coraz słabsza, a ból brzucha był coraz silniejszy. Pani Ewa miała nudności, miała trudności z oddawaniem moczu. Ok. godziny 18.20 Pani Ewa zgłosiła silny ból brzucha. Położna zgłosiła ten fakt niezwłocznie lekarzowi dyżurnemu, przebywającemu w tym czasie na sali porodowej z inną pacjentką.

Po kolejnej wizycie w toalecie powódka zwymiotowała. Ok. godziny 19.10 podczas badania tętna płodu aparatem nasłuchowym stwierdzono, iż jest ono niesłyszalne. Także aparat do KTG nie uchwycił tętna płodu. Zaalarmowany lekarz – rezydent. zlecił pilnie wykonanie badania USG, które ujawniło oddzielenie się łożyska i powstający krwiak. Panią Ewę przewieziono na blok operacyjny, gdzie lekarz wykonał zabieg cesarskiego cięcia.

W trakcie operacji wydobyto martwy płód, kompletne łożysko odklejone w 60% oraz przetoczono powódce 3 jednostki krwi.

Jak sprawę ocenili biegli i Sąd?

Zarówno biegli, jak i Sąd nie mieli wątpliwości, że w czasie pobytu Pani Ewy w Szpitalu doszło do zaniedbań po stronie lekarza rezydenta, który dnia 3 lipca 2012 r. pełnił dyżur w pozwanym Szpitalu i w czasie tego dyżuru zajmował się powódką, a które to zaniedbania finalnie doprowadziły do martwego urodzenia córki. Zdaniem biegłego z zakresu ginekologii i położnictwa z chwilą, gdy uzyskano wyniki badań takie jak: białkomocz > 300 mg%, utrzymujące się nadciśnienie indukowane ciążą, nieustępujące i nasilające się bóle podbrzusza, ukończony 38 tydzień ciąży, ciąża powinna była zostać rozwiązana za pomocą cesarskiego cięcia, a to uchroniłoby dziecko przed śmiercią.

Zdaniem Sądu właściwa diagnoza o stanie przedrzucawkowym została postawiona zbyt późno. Gdyby nastąpiło to wcześniej, udałoby się uchronić dziecko Pani Ewy przed śmiercią. Nienależycie przeprowadzono diagnozę w przypadku powódki i nie zareagowano na zgłaszane przez nią dolegliwości. Gdyby zaś ktokolwiek połączył dokumenty, z którymi stawiła się w szpitalu z objawami, które zgłaszała i wynikami nawet tych nielicznych badań, które wykonano w szpitalu, biegły oraz Sąd nie mieli wątpliwości, że podjęta powinna być decyzja o szybkim rozwiązaniu ciąży pani Ewy z uwagi na stan przedrzucawkowy.

Szpital podnosił szereg argumentów wskazujących według pełnomocnika szpitala, że w przypadku Pani Ewy istniały podstawy do wykluczenia zagrażającego stanu przedrzucawkowego. Sąd nie podzielił argumentacji szpitala.

Szpital za błędy lekarza rezydenta musiał wypłacić matce dziecka 200.000 zł, a na rzecz ojca dziecka musiał zapłacił 100.000 zł z tytułu zadośćuczynienia za krzywdę w związku ze śmiercią osoby bliskiej.

Wyrok w tej sprawie zapadł przed Sądem Apelacyjnym w Warszawie w dniu 27.11.2020 r., sygn. akt I ACa 253/20

Adwokat Anna Koniuszko
Adwokat Anna Koniuszko

Mecenas Anna Koniuszko specjalizuje się w prowadzeniu spraw cywilnych oraz karnych z zakresu prawa medycznego. Z powodzeniem od wielu lat pozywa szpitale i lekarzy w imieniu osób poszkodowanych przez błąd lekarza. Reprezentuje również pacjentów przed Wojewódzkimi Komisjami do Spraw Orzekania o Zdarzeniach Medycznych. Adwokat Anna Koniuszko szczególnym uznaniem cieszy się wśród rodziców dzieci, które stały się ofiarami błędów lekarzy/położnych w czasie porodu. Dzięki jej zaangażowaniu w prowadzone sprawy wiele rodzin uzyskało dla swoich dzieci wysokie zadośćuczynienie, odszykowanie oraz rentę.

Najnowsze wpisy