Moja żona zmarła, ponieważ lekarz zbyt późno podjął decyzję o przeprowadzeniu operacji

Trafna diagnoza lekarza, to dopiero połowa sukcesu. Lekarz jeszcze musi wybrać i wdrożyć w odpowiednim czasie właściwe leczenie. Mam na myśli tutaj wykonanie odpowiednich badań, zastosowanie prawidłowych lekarstw w odpowiednich dawkach oraz we właściwym czasie, czyli bez zbędnej zwłoki. To jest teoria, która bardzo często w praktyce ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Coraz częściej pojawiają się sprawy w których pacjenci zarzucają lekarzom opieszałość w podjęciu decyzji o przeprowadzeniu operacji. Przyjęcie postawy wyczekującej i stosowanie leczenia zachowawczego zamiast podjęcie decyzji o przeprowadzeniu interwencji chirurgicznej w wielu przypadkach stanowi błąd w leczeniu. Kolejna sprawa, która mnie zaciekawiła dotyczy właśnie pacjentki u której lekarze nie podjęli w odpowiednim czasie decyzji o przeprowadzeniu operacji, co doprowadziło do jej śmierci.

Oto historia Pani Barbary K. (imię zmienione), u której lekarze niedrożność jelita cienkiego leczyli farmakologicznie, a nie operacyjnie, co doprowadziło do jej śmierci.

Pani Barbar K. w dniu 11.01.2010 r. miała wykonany zabieg resekcji macicy z przydatkami oraz usunięcia biodrowych węzłów chłonnych. Przebieg pooperacyjny był prawidłowy i bezgorączkowy. Po wyjściu ze szpitala stan zdrowia Pani Barbary się pogorszył. Z tych przyczyn 19.01.2010 r. przyjęto ją ponownie do szpitala. Rozpoznano wtedy: gorączkę, nudności i wymiotowanie treścią pokarmową. Odnotowano, że pacjentka skarżyła się na wzdęcia i trudności w oddawaniu stolca. Nie stwierdzono objawów otrzewnowych, ani powiększenia wątroby i śledziony. W dniach 20 i 21 stycznia 2010 r. wykonano badanie USG i RTG jamy brzusznej. Te pierwsze wykazały zmiany sugerujące niedrożność w przewodzie pokarmowym, a drugie ukazały pojedyncze krótkie poziomy płynu w jelitach. W dniu 21.01. 2010 r. odbyła się konsultacja chirurgiczna. W jej trakcie lekarze stwierdzili zachowaną czynność ruchową, nie rozpoznali objawów otrzewnowych i nie zakwalifikowali do leczenia operacyjnego. Kolejne konsylium w dniu 23.01.2010 r. nie wpłynęło na zmianę dotychczasowego postępowania. Na zlecenie chirurga założono pacjentce sondę przez nos do żołądka. W dniu 25.01.2010 r. odbyła się konsultacja gastrologiczna. W jej wyniku w dniu 27.01.2010 r. przeniesiono chorą na oddział gastroenterologii i chorób wewnętrznych. Wykonano tam szereg badań diagnostycznych, w tym RTG i USG jamy brzusznej (w okresie od 1 do 3 lutego 2010 r.) oraz endoskopię przewodu pokarmowego. W ich wyniku stwierdzono cechy niedrożności mechanicznej jelita cienkiego oraz zlokalizowano miejsce, gdzie mogła występować ta patologia. W dniu 3.02. 2010 r. przeprowadzono konsultację chirurgiczną po której z rozpoznaniem niedrożności mechanicznej przeniesiono pacjentkę na oddział chirurgiczny w celu wykonania operacji. Odbyła się ona 4.02.2010 r. Po operacji Pani Barbara miała nudności, okresowo z następczymi wymiotami (szczególnie po próbach żywienia doustnego). Z powodu pogarszania się jej stanu ogólnego wykonano w dniu 16.02.2010 r. tomografię komputerową jamy brzusznej. Badanie to wykazało obecność przetoki pętli jelita cienkiego. Z tego powodu pacjentka została reoperowana. W trakcie tego zabiegu stwierdzono u niej rozejście się zespolenia jelitowego, które wykonano w 4.02. 2010 r. W okresie pooperacyjnym stan ogólny Pani Barbary nie uległ poprawie. Utrzymywała się gorączka, duszność spoczynkowa i osłabienie. Z tych przyczyn w dniu 20.02.2010 r. została zaintubowana, włączono sedację, wspomagano jej oddech respiratorem, stabilizowano układ krążenia, stosowano karmienie pozajelitowe i podawano środki farmakologiczne (antybiotyki, leki przeciwkrzepliwe, przeciwwrzodowe, mukolityczne, neuroprotekcyjne, moczopędne i prokinetyczne). W dniu 8.03.2010 r. wykonano tracheotomię. W oparciu o badania obrazowe (usg, KT) stwierdzono u niej podejrzenie obecności ropnia między pętlami jelit. Na tej podstawie w dniu 9.03.2010 r. poddano ją zabiegowi operacyjnemu. Zauważono wtedy masywne zrosty między pętlami jelit, które uniemożliwiały ich prawidłową czynność. Po zakończeniu zabiegu stan pacjentki był bardzo ciężki. W dniach 22 i 24 marca 2010 r. stwierdzono krwawienie z rany pooperacyjnej. Jej stan stopniowo się pogarszał, a w dniu (…) zmarła.

Jak sprawę ocenili biegli i Sąd?

W tej sprawie Sąd dopuścił dowód z opinii trzech biegłych lekarzy: ginekologa, gastroenterologa i chirurga. W świetle opinii biegłego chirurga, która opierała się o analizę zapisów w dokumentacji medycznej diagnoza z dnia 19.01.2010 r. obligowała do niezwłocznego wykonania: badania RTG oraz konsultacji chirurgicznej (a nie internistycznej). Podobne wnioski płyną zresztą także z opinii pozostałych biegłych (opinia ginekologa i gastroenterologa). Te natomiast zrealizowano dopiero po dwóch dobach (21.01.2010 r.). Co więcej, wynik wykonanego zdjęcia RTG (krótkie, liczne poziomy płynów) oraz badań biochemicznych z 19.01.2010 r. (obrazujących stan zapalny) potwierdzały istnienie niedrożności jelita (opinia: ginekologa i chirurga) i kreowały potrzebę umieszczenia pacjentki na oddziale chirurgicznym, a nie ginekologicznym i gastrologicznym (opinia: chirurga; ginekologa oraz gastroenterologa). Według biegłego chirurga konieczne było już wówczas wdrożenie leczenia operacyjnego (opinia chirurga).

W konsekwencji Sąd wskazał, że nie mogło być uznane za uzasadnione przyjęcie postawy wyczekującej i leczenia zachowawczego oraz przetrzymywanie Pani Barbary na oddziale ginekologicznym, a następnie gastrologicznym i niepodejmowanie operacji, aż do 4.02.2010 r. pomimo potwierdzenia w wywiadzie od pacjentki, w wykonanym zdjęciu RTG i badaniach biochemicznych klasycznych objawów wysokiej niedrożności jelita cienkiego, a w kolejnych dniach pobytu w szpitalu, pomimo braku wyraźnej poprawy i niepowodzenia w uzyskaniu reemisji objawów.

 Szpital za błędy lekarzy popełnione w czasie leczenia Pani Barbary, które w konsekwencji doprowadziły do jej śmierci musiał wypłacić na rzecz jej męża 200.000 zł tytułem zadośćuczynienia. Zgodnie z art. 446 §1 i 3 k.c. jeżeli wskutek uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia nastąpiła śmierć poszkodowanego, Sąd może także przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.

Wyrok w tej sprawie zapadł przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku w dniu 28.03.2017 r., sygn. akt I ACa 878/16.

 

Adwokat Anna Koniuszko
Adwokat Anna Koniuszko

Mecenas Anna Koniuszko specjalizuje się w prowadzeniu spraw cywilnych oraz karnych z zakresu prawa medycznego. Z powodzeniem od wielu lat pozywa szpitale i lekarzy w imieniu osób poszkodowanych przez błąd lekarza. Reprezentuje również pacjentów przed Wojewódzkimi Komisjami do Spraw Orzekania o Zdarzeniach Medycznych. Adwokat Anna Koniuszko szczególnym uznaniem cieszy się wśród rodziców dzieci, które stały się ofiarami błędów lekarzy/położnych w czasie porodu. Dzięki jej zaangażowaniu w prowadzone sprawy wiele rodzin uzyskało dla swoich dzieci wysokie zadośćuczynienie, odszykowanie oraz rentę.

Najnowsze wpisy