Mój synek zmarł, ponieważ neonatolog po jego urodzeniu nie był przygotowany do ratowania mu życia

Często w procesach medycznych związanych ze szkodą, którą doznało dziecko na skutek nieprawidłowo przeprowadzonego porodu trudno jest wskazać jeden konkretny błąd lekarza/położnej. Trzeba pamiętać, że w porodzie bierze udział zespół ludzi: lekarzy, położnych i pielęgniarek. Poniżej opisany przypadek Kubusia wskazuje właśnie, że do jego śmierci przyczynił się cały zespół lekarzy, pielęgniarek i położnych, którzy przyjmowali jego poród. W przypadku Kubusia m.in. nie było prawidłowego przepływu informacji między zespołem położniczym, a neonatologicznym. W konsekwencji lekarz neonatolog po narodzinach Kubusia nie był przygotowany do przeprowadzenia resuscytacji natychmiast po jego urodzeniu. Upłynęło kilkanaście minut zanim podjęto prawidłową resuscytację. O kilka minut za długo to trwało. Kubuś żył 2,5 miesiące po urodzeniu.

Oto historia Kubusia – dziecka, które zmarło na skutek wielu zaniedbań lekarzy, położonych i pielęgniarek przy jego porodzie

Kubuś zgodnie z planem miał się urodzić na koniec kwietnia 2011 r. Miał być pierwszym dzieckiem Pani Joanny i Pana Mateusza. Pani Joanna w czasie ciąży przebywała dwukrotnie w szpitalu z powodu zagrożenia przedwczesnym porodem. W ciąży również miała zdiagnozowane nadciśnienie oraz zatrucie ciążowe. Poza tym ciąża przebiegała prawidłowo. W dniu 2 maja 2011 r. Pani Joanna ok. godz. 10.00 rano została przyjęta do szpitala w związku z rozpoczęciem się akcji porodowej. Po przyjęciu pacjentki na oddział, personel medyczny dokonał wywiadu oraz badania ginekologicznego. Na salę porodową Pani Joanna została przyjęta tego samego dnia o godzinie 11.00 w pierwszym okresie porodu. Drugi okres porodu rozpoczął się ok. godziny 17.00. U Pani Joanny zarówno w pierwszym jak i w drugim okresie porodu stwierdzono zielone wody płodowe. W końcowej fazie pierwszego okresu porodu ok. godz. 16.00 Pani Joanna zgłosiła lekarzowi prośbę o przeprowadzenie cesarskiego cięcia. Lekarz nie widział jednak wskazań do przeprowadzenia cesarskiego cięcia. W dalszym ciągu podawano Pani Joannie kroplówki z Oxytocyną. Ok. godziny 18.30 wobec przedłużającej się drugiej fazy porodu i w związku z brakiem postępu porodu lekarz podjął decyzję o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia. W toku przygotowań do zabiegu cesarskiego cięcia, przed godziną 19.00 w kanale rodnym pojawiła się główka dziecka, w związku z czym personel medyczny przystąpił do kontynuacji akcji porodowej siłami natury. Dziecko urodziło się o godzinie 19.05. Kubuś po urodzeniu ważył 3.130 gramów. Bezpośrednio po urodzeniu nie płakał oraz nie oddychał samodzielnie. Był wiotki, bez odruchów noworodkowych z sinicą obwodową, a jego akcja serca była wolna. Według skali V. Apgar był oceniony kolejno w 1, 3, 5 minucie na odpowiednio 1, 2, 3 punkty. Dziecko urodziło się w stanie ciężkiej zamartwicy z cechami ciężkiego niedotlenienia. Po urodzeniu było reanimowane oraz zaintubowane. Prowadzono wentylację workiem samo rozwierającym. Po uzyskaniu poprawy czynności życiowych zadecydowano o przewiezieniu noworodka do placówki medycznej o wyższym stopniu referencyjności. W szpitalu tym dziecko przebywało do 14 lipca 2014 r. W trakcie pobytu w szpitalu doszło do zatrzymania akcji serca. Po podjęciu czynności resuscytacyjnych czynności życiowe dziecka zostały przywrócone. Wobec postępujących zaburzeń neurologicznych i trwałego postępującego uszkodzenia mózgu, podjęto decyzję o przekazaniu dziecka pod opiekę Hospicjum. Rodzice zadecydowali o zabraniu dziecka do domu, gdzie za dwa tygodnie zmarło.

Jak sprawę ocenili biegli i Sąd?

Sąd w celu wyjaśnienia, czy w przypadku Pani Joanny dochowano wszelkich procedur niezbędnych do prawidłowego przyjęcia porodu oraz jakie były konsekwencje braku decyzji o dokonaniu cesarskiego cięcia dopuścił dowód z opinii biegłego z zakresu medycyny – ginekologii i położnictwa. Biegły zaznaczył, że w związku z tym, że dziecko rozwija się przez 9 miesięcy czynniki, które mogły wywołać niedotlenienie mogły mieć charakter przewlekły. Dokumentacja medyczna m.in. karta przebiegu ciąży wskazuje, iż proces niedotlenienia zaczął się już w ciąży, a czego objawami były zatrucie ciążowe oraz nadciśnienie, które wystąpiły na długo przed porodem i z powodu których Pani Joanna była hospitalizowana. To mogło być powodem przewlekłej niewydolności łożyska i w efekcie niedotlenieniem płodu. Pozwany szpital nie miał możliwości dokonania pełnej diagnostyki, w związku z czym konieczne było przekazanie powódki do jednostki o wyższym stopniu referencyjności. Poród przyjmował lekarz bez specjalizacji, co stanowiło błąd organizacyjny szpitala. Szpital nie zbadał łożyska, ani go nie zabezpieczył. Z takiego badania można by wywnioskować, czy proces niedotlenienia był przewlekały, czy nagły. W czasie procesu pełnomocnik rodziców dziecka postawił również zarzut, że opieka neonatologiczna w pozwanym szpitalu była prowadzona nieprawidłowo. Biegły sądowy z zakresu neonatologii wskazał, że jednoznacznie nie można stwierdzić, czy rzeczywiście doszło do opóźnienia resuscytacji krążeniowo-oddechowej i jak długie było to opóźnienie. Nie było prawidłowego przepływu informacji między zespołem położniczym, a neonatologicznym, co pozwoliłoby na przygotowanie się do przeprowadzenia resuscytacji noworodka natychmiast po urodzeniu.

Sąd jednoznacznie wskazał, że podczas porodu dziecka Pani Joanny doszło do szeregu zaniedbań proceduralnych skutkujących urodzeniem się dziecka z niedotlenieniem i zamartwicą, co w konsekwencji doprowadziło do jego śmierci. Sąd swoje stanowisko w tej kwestii oparł na opiniach biegłych sądowych. Uznał, że w okolicznościach rozpoznawanej sprawy uzasadnione jest roszczenie rodziców dziecka o przyznanie im zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Utrata nowonarodzonego dziecka wpłynęła i w dalszym ciągu wpływa na ich stan psychiczny. Rodzice Kubusia  do tej pory boleśnie odczuwają jego śmierć i nie mogą pogodzić się ze stratą dziecka.

Sąd przyznał rodzicom Kubusia – dziecka, które zmarło na skutek licznych zaniedbań personelu medycznego zarówno w czasie porodu, jak również podczas wykonywania nad nim opieki neonatologicznej w pierwszych godzinach życia po 50.000 zł dla każdego z rodziców z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Wyrok w tej sprawie zapadł przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach w dniu 19.02.2015 r., sygn. akt I ACa 912/14.

Adwokat Anna Koniuszko
Adwokat Anna Koniuszko

Mecenas Anna Koniuszko specjalizuje się w prowadzeniu spraw cywilnych oraz karnych z zakresu prawa medycznego. Z powodzeniem od wielu lat pozywa szpitale i lekarzy w imieniu osób poszkodowanych przez błąd lekarza. Reprezentuje również pacjentów przed Wojewódzkimi Komisjami do Spraw Orzekania o Zdarzeniach Medycznych. Adwokat Anna Koniuszko szczególnym uznaniem cieszy się wśród rodziców dzieci, które stały się ofiarami błędów lekarzy/położnych w czasie porodu. Dzięki jej zaangażowaniu w prowadzone sprawy wiele rodzin uzyskało dla swoich dzieci wysokie zadośćuczynienie, odszykowanie oraz rentę.

Najnowsze wpisy