Gdyby lekarz przed porodem wykonał badanie USG, to moje dziecko byłoby zdrowe.

Położenie miednicowe płodu wiąże się ze zwiększoną umieralnością i chorobowością w okresie okołoporodowym, dlatego poród cięciem cesarskim może zmniejszyć ryzyko powikłań okołoporodowych. Poród w położeniu podłużnym miednicowym tzw. poród zabiegowy, jest możliwy drogą pochwową pod warunkiem, że rodząca jest wieloródką, a masa płodu nie przekracza 3500 g, przy czym przed podjęciem decyzji co do sposobu rozwiązania należy wykonać bezwzględnie badanie USG uwzględniające ocenę ułożenia główki płodu, która musi być przygięta. Badania USG wykonane w czasie ciąży nie mają w tej sytuacji żadnego znaczenia, ponieważ do dnia porodu położenie płodu może się zmieniać.

Oto historia Pani Dominiki, która informowała o miednicowym położeniu płodu, a pomimo to lekarze w ogóle nie przygotowali się do porodu dziecka ułożonego w taki sposób

W dniu 9.10.2010 r. Pani Dominika będąc w 37 tygodniu ciąży została przyjęta do Szpitala z powodu bólu brzucha i gorszego samopoczucia. Lekarz ginekolog, który przyjmował Panią Dominikę w badaniu fizycznym stwierdził miednicowe położenie płodu, jednak nie podjął decyzji o przeprowadzeniu badania USG celem dokonania oceny przygięcia główki płodu i masy płodu, decydując o kontynuowaniu porodu siłami natury, mimo że można było wykonać badanie USG, aż do momentu rozpoczęcia II okresu porodu. Pacjentka około godz. 23:55 została umieszczona na sali porodowej, gdzie opiekę nad nią do godz. 6:10 sprawowały dwie położne. Lekarz ginekolog prowadząca poród pojawiła się na sali porodowej dopiero o godz. 6:10 pomimo wymogu obserwacji pacjentki, co 2-3 godziny. W dokumentacji lekarskiej przebiegu porodu brak było wzmianki o podaniu dożylnym 5 jednostek O. w II fazie porodu. Lekarka prowadząca poród o godz. 6:50 poinformowała ordynatora oddziału pełniącego dyżur telefoniczny o porodzie dziecka Pani Dominiki otrzymując zalecenie kontynuowania porodu siłami natury. Córka Pani Dominiki urodziła się o 7:10 rano w stanie bardzo ciężkim, wiotka, nie wykazywała reakcji na bodźce. Po urodzeniu niezwłocznie podano tlen i umieszczono dziewczynkę w inkubatorze na Oddziale Noworodkowym powódki rozpoznano zamartwicę A. 1, niedotlenienie wewnątrzmaciczne i obniżone napięcie mięśniowe. Dziecko ważyło około 2300 g. Dziewczynka została umieszczona w inkubatorze, stosowano u niej przez kilka dni tlenoterapię bierną, z uwagi na zaburzenie odruchu ssania była karmiona przez sondę żołądkową. Podczas pobytu w szpitalu u dziecka zdiagnozowano: encefalopatię niedotlenieniowo – niedokrwienną, zaburzenia napięcia mięśniowego i zamartwicę ciężkiego stopnia, opóźnienie rozwoju psychoruchowego, a także ubytek przegrody przedsionkowej.

Badanie histopatologiczne łożyska wykonane po porodzie wykazało zawał blady łożyska, zmiany martwicze kosmków łożyska oraz liczne ogniska zwapnień. Do zawału bladego łożyska nie mogło dojść w czasie akcji porodowej, musiało to nastąpić w czasie trwania ciąży, jego skutkiem mogła być hipotrofia płodu.

Jak sprawę ocenili biegli i Sąd?

Biegli stwierdzili, że lekarka przyjmująca Panią Dominikę, a następnie prowadząca poród przed skierowaniem jej na salę porodową powinna wykonać badanie USG, gdyż Pani Dominika poinformowała personel medyczny, że płód ułożony jest miednicowo. Zdaniem biegłych badanie USG było niezbędne w celu określenia dalszych działań związanych ze sposobem rozwiązania ciąży. Ponadto lekarka prowadząca poród nie posiadała wymaganej specjalizacji z zakresu położnictwa oraz nie skonsultowała z pełniącym dyżur telefoniczny ordynatorem szpitala decyzji o prowadzeniu porodu z użyciem Oxytocyny, kontaktując się z nim dopiero w czasie trwania II fazy porodu, kiedy to ordynator polecił prowadzenie porodu w dalszym ciągu siłami natury. W czasie akcji porodowej lekarka nie kontrolowała stanu pacjentki, pojawiła się na sali porodowej dopiero po 6 godzinach od ostatniej obserwacji. Dokumentacja lekarska nie zawierała również zapisu o podaniu pacjentce w II fazie porodu 5 jednostek Oxytocyny celem przyśpieszenia skurczów i umożliwienia urodzeniu główki płodu. Nie została również podjęta decyzja o wykonaniu zabiegu cesarskiego cięcia.

Sąd nie miał wątpliwości, że powyższe nieprawidłowe decyzje personelu medycznego spowodowały, że córka Pani Dominiki urodziła się w stanie niedotlenienia okołoporodowego – tzw. zamartwicy oraz niewydolności krążeniowej i oddechowej, otrzymując 1 pkt. w skali Apgar.

Szpital za błędy popełnione przez lekarkę przyjmującą poród musiał zapłacić na rzecz dziecka 700.000 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Powyższą kwotę oczywiście wypłacił ubezpieczyciel szpital.

Tak wysokie zadośćuczynienie wynika z faktu, że dziecko na skutek nieprawidłowego przeprowadzonego porodu doznało ciężkiego niedotlenienia centralnego układu nerwowego, tj. encefalopatii niedotlenieniowo – niedokrwiennej. Okołoporodowe niedotlenienie mózgu skutkuje trwałymi zaburzeniami czynności układu nerwowego – przejawia się to w opóźnionym rozwoju ruchowym oraz obniżonym rozwoju funkcji umysłowych i poznawczych, w tym znacznie opóźnionym rozwoju mowy. Z powodu zaburzeń rozwoju dziewczynka musi być stale poddawana rehabilitacji i terapii wspomagającej. Dziewczynka Skutki niedotlenienia będzie odczuwać do końca życia.

Wyrok w tej sprawie zapadł przed Sądem Apelacyjnym w Łodzi w dniu 23.02.2017 r., sygn. akt I ACa 1024/16.

Adwokat Anna Koniuszko
Adwokat Anna Koniuszko

Mecenas Anna Koniuszko specjalizuje się w prowadzeniu spraw cywilnych oraz karnych z zakresu prawa medycznego. Z powodzeniem od wielu lat pozywa szpitale i lekarzy w imieniu osób poszkodowanych przez błąd lekarza. Reprezentuje również pacjentów przed Wojewódzkimi Komisjami do Spraw Orzekania o Zdarzeniach Medycznych. Adwokat Anna Koniuszko szczególnym uznaniem cieszy się wśród rodziców dzieci, które stały się ofiarami błędów lekarzy/położnych w czasie porodu. Dzięki jej zaangażowaniu w prowadzone sprawy wiele rodzin uzyskało dla swoich dzieci wysokie zadośćuczynienie, odszykowanie oraz rentę.

Najnowsze wpisy