Poniżej kilka przykładowych spraw:
- 27 tys. zł – zakażenie miejsca operowanego gronkowcem złośliwym, powodujące konieczność dodatkowej hospitalizacji i zabiegu operacyjnego
- 58 tys. zł – u pacjentki ze ściskającym bólem w klatce piersiowej oraz podwyższonym i narastającym stężeniem troponiny T w SOR wykonano EKG oraz podano leki przeciwbólowe i uspokajające, po czym, bez rozszerzenia diagnostyki w kierunku niedokrwienia mięśnia sercowego, nie stwierdzono podstaw do hospitalizacji – po kilkunastu godzinach doszło do NZK, a po skutecznej resuscytacji rozpoznano ostry zawał serca ściany przedniej z przetrwałym uniesieniem odcinka ST
- 89 tys. zł – pęknięcie krocza IV stopnia po wykonaniu w czasie porodu manewru Kristellera, a następnie kilkudniowe opóźnienie właściwego zaopatrzenia tego urazu
- 91 tys. zł – w izbie przyjęć szpitala przeprowadzono badanie neurologiczne o ograniczonej wartości diagnostycznej, nie wykonano badania TK głowy i nie przeprowadzono konsultacji neurologicznej, w wyniku czego nie zdiagnozowano udaru mózgu, co skutkowało niewdrożeniem trombektomii, która mogła zminimalizować lub zredukować skutki udaru
- 151 tys. zł – w trakcie badania echokardiografii przezprzełykowej doszło do perforacji górnego odcinka przewodu pokarmowego, czyli ekstremalnie rzadkiego powikłania
A Ty jak uważasz, mało, czy dużo pieniędzy otrzymali pacjenci? Ja uważam, że mało. Niestety, w Polsce mocno poniżej standardów światowych płaci się pacjentom za błędy lekarzy.
Więcej ciekawostek z XIII Kongresu Prawa Medycznego w kolejnych postach, adw. Anna Koniuszko